Stronice lekcjonarza włoskiego - autor obrazu bliżej nieznany. |
W pierwszym czytaniu Bóg zapowiada Dawidowi: Mój Syn, będzie Twoim potomkiem - a w ewangelii, w scenie zwiastowania, jeszcze wyraźniej kreślona jest zapowiedź Bożego wcielenia. Myślę, że jakoś nie zdajemy sobie sprawy z tego, że Bóg rzeczywiście był jednym z nas, że miał dziadka, mamę, kuzynów, że ktoś tam kreśląc drzewo genealogiczne mógłby umieścić Boga pośród innych przodków linii bocznej.
Tak właśnie Bóg złączył swój los z człowiekiem i taki jest podstawowy sens prawdy o Bożym wcieleniu - ona pokazuje nam, jak ważni jesteśmy w oczach Boga, który stawia nas na równi z sobą, który podejmuje dialog z człowiekiem jako człowiekiem, a nie jako niewolnikiem, czy zabawką, a może kolejnym zwierzątkiem. Archanioł przychodzi do dziewczyny, oznajmia jej Bożą wolę i czeka na jej zgodę - zbawienie całej ludzkości zależy od jednego TAK prostej czternastolatki.
Tak właśnie szanuje nas Bóg. Można by się posłużyć bardzo uproszczoną przenośnią, że przed nami w tym Adwencie (i nie tylko) też staje Bóg, przedstawia nam prawdy wiary, swój plan jaki nam przygotował i czeka na naszą odpowiedź - zbawienie składa w naszych rękach, uzależnia je od naszej decyzji, staje przed nami jak równy z równym mimo, że jest naszym Stworzycielem.
Zachęcam do ponownego zatrzymania się nad tą prawdą, co w blichtrze świecących już wszędzie lampek nie będzie wcale łatwe. A ja pakuję się, bo o 14:00 zarządzono wymarsz i kieruję się dziś na Polskę.
Aha - jakbyśmy się nie widzieli, to Błogosławionych Świąt życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz